Dodana: 1 luty 2007 08:08

Zmodyfikowana: 1 luty 2007 08:08

Białostocki policjant na drogach Walii

Komisarz Rafał Kozłowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku łapał piratów drogowych na drogach północnej Walii. Wszystko dlatego, że po drogach Wielkiej Brytanii w ostatnich czasach jeździ bardzo dużo polskich kierowców.

- Walijscy policjanci mają czarną listę ośmiu firm przewozowych. My kontrolowaliśmy kierowców z pewnej irlandzkiej firmy, która zatrudnia 200 kierowców polskich i 100 litewskich - opowiada kom. Kozłowski.

Polscy kierowcy w Walii zmuszani są do wielogodzinnej jazdy bez odpoczynku i przewożenia przeciążonych ładunków, ale kierowcy, bojąc się o pracę, nie chcieli procederu wykorzystywania zgłaszać brytyjskiej policji.

W przypadku jednego polskiego szofera sprawa przekroczenia bezpiecznych norm jazdy była na tyle poważna, że trafiła do sądu. W ciągu tygodnia mężczyzna przepracował o 17 godzin za dużo, a także jechał z przeciążonym o 11 proc. ładunkiem. Skazano go na 650 funtów grzywny. Karę zapłacił pracodawca, ponieważ policja na poczet kary zajęła mu ciężarówkę. To był pierwszy przypadek, kiedy walijscy policjanci skierowali sprawę przepracowanego kierowcy do sądu. Sam wyrok został określony jako precedensowy.

- Nasi kierowcy są między młotem a kowadłem. Jeżeli nie godzą się na taką pracę, to są z niej zwalniani. Może teraz ich szefowie zmienią podejście. Walijska policja zdobyła skuteczne narzędzie do walki z nimi - twierdzi kom. Kozłowski.

Gazeta Wyborcza

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook